Świat mitycznych łap

Cykro

Cykto szedł za Andelic Demon ciemnym tunelem przypominającym wąski korytarz, nigdy tu nie był więc starał się zapamiętać każdy, nawet najmniejszy szczegół z "wyprawy"...
-daleko jeszcze?
spytał rozglądając się lecz ciągle krocząc za wilkołaczką

Twisty

-Mówiłam nieleź zamną....-
Powiedziała beznamietnie.
-Niemęczyłbyś się teraz..-
Powiedziała wkładajac ręce do kieszeni

Cykro

-wręcz przeciwnie, ciekawi mnie świątnynia... prawie w żadnej nie byłem, a podobno ta jest piękna
powiedział z nie pasującą wręcz do niego radością

Twisty

-Swiątynia dla piromantów, niejesteś piromantem.. gdybyś niebył przywódcą, już by cię niebyło..-
Powiedziała i przyspieszyła.
Poco ja sie ni przejmuje wystarczy go ignorowac i po rprawie.. Pomyślała

Cykro

- Ale jak się idzie z piromantą, można wejść... I nie bądź zła, nie moja wina, że jestem przywódcą
"chociaż mi się to podoba" dodał w myślach

także przyspieszył kroku

Twisty

-Chyba, ze powiem że Cię nieznam xD -
Powiedziała i usmeichneła się złosliwie jak to miała w zwyczaju

Cykro

odpowiedział łagodnym uśmiechem
- Jak to zrobisz to naślę na Ciebie wszystkie wilkołaki i poskarżę się piromantom iż nie wypełniasz swoich duchowych obowiązków xP

Twisty

-To ja spale wszytskie wilkołaki... -
Powiedziała bez entuzjazmu bawiąc się płomykami które stwozyła na paznokciach

Cykro

pociągnął ją lekko za uszy i za włosy
-ale piękniutkie ^_^
powiedział motając sobie w palcach włosy Andelic

Twisty

Natychmiast zgasiła ogien na paznokciach i dała ręke na głowe by niedotykał jej uszu, a drugą próbowała zabrac jego jęke z jej włosów.
-Zostaw moje uszy i włosy...-
Powiedziała nadal spokojnie

Cykro

-dobrze
puścił i schował ręce za siebie przyspieszając kroku i równając się z AD

Twisty

Szła w ciszy
On myśli że do światyni sie wejdzie poprzez chodzenie? xD Nieno trochę go pomecze łażeniem a potem otwoże portal który potrafią otwożyc tylko piromanci, zdala od niego... wejdę i zamkne go za sobą... a on zostanie.. Pomyslała i stajac poczym siadła sobie pod najbliższym drzewem.

Cykro

wyczuł jej przebiegłość niczym wariograf i domyślił się, że coś jest nietak
- co ty knujesz, mała wyżeraczko?
wyszczerzył zęby...można się było domyślić, że były gotowe do działania xD

Twisty

-Ja? nic..-
Powiedziała udeżając o dzrewo tak że od środka przypaliła je do gałązki której ułamała się przy ogonku z jabka, ta wystawiła ręke a jabko spadło jej dokładniutko do ręki. Zaczeła je jeśc.
-jestes zmeczony... więc zrobiłam postój..-
Powiedziała i powróciła do jedzenia

Cykro

przysiadł i zaczął patrzeć się na Andelic
- może i jestem trochę zmęczony, ale nie trzeba aż postoju...
uśmiechnął się
- wiesz myślałem o... o tym, żebyś moze poduczyła mnie w sztuce piromanckiej... na twoim miejscu od razu stawiłbym się na mistrza, bo miałbym dobre zaplecze finansowe jako, że za ucznia miałbym przywódcę rasy...