Świat mitycznych łap

Twisty

-Hmm od zdrowia?-
powtórzyła
-Ciekawe nazwane-
Powiedziała z uśmiechem

Cykro

- zdrowia i życia
wyjaśnił uśmiechając się

Twisty

-heh, ty chyba zrestzą też nielubisz jeśc na siłe hmm?-
Spytała

Cykro

- ^^' wsumie racja...
powiedział zakłopotany
- ale co złego to nie ja ^^''
dodał

Twisty

-Hmm nudzi mi się... pogodniłabym sie z chmurami xD-
Powiedziała wesoło
-Ukrywala w ich cieniu i szła tak jak one mkna po niebie..-
Powiedziała obserwujac chmure której cien szedł po ziemi

Cykro

- co tam mamroczesz swoim pięknym głosikiem?
spytał wesoło
- a za chmurami to latać nie warto...chyba, ze ty ganiałabyśza nimi ^^
powiedział jeszcze weselej

Twisty

-Jak byłam mała to lubiałam ganiac za nimi... ale teraz, cóz jestem na to zaduża..-
powiedziała i westchneła

Cykro

- to mój styl myślenia, ty jesteś dla mnie kimś także ze względu na to, że nei ukrywasz iż jest w tobie trochę z dziecka...ja muszę robić papierkową robotę, dowodzić armią itp. ...argh...jest tego trochę...a ty jesteś wsumie wolna jak ptak... nigdy nie myślałaś o sobie jak o czymś idealnym? przecież taka jesteś...ja nie potrafię się oderwać, dostałem taki obowiązek nie z własnej woli...lecz z ojca...a twoje oczy mają więkrzą wartość niż jakiekolwiek zaszczyty, ahy i ochy...Rozumiem moje uczucie...zastanawiam się nad twoim...czemu akurat mnie darzysz takim uczuciem? miością...? Nie chcę wymówek...powiedz mi...popatrz mi w oczy...i powiedz prawdę...wiem, że nigdy nie darzyłąbyś mnie takim uczuciem tylko dlatego, że jestem przywódcą rasy...nie jesteś tak prosta....więc powiedz mi...dlaczego...?
powiedział zamyślając się, lecz trzeźwo patrząc na nią po chwili

Twisty

SCałyzas na niego słuchala patrząc na niego, i patrząc mu w oczy.
-Miłości nieda się wytłumaczyc, przychodzi sama... kcham Cię bo tak chyba miało byc, zawsze mówiłam ze niezakocham się, a sie zakochałam, zawsze mówilam ze nienawidze i niepolubie nikogo z armi a tu co? zakochałam sie w przywódcy... heh... Na poczatku byłes moim wrogiem, ale jak zawsze wrogi patrze w w oczy by wyczytac jaki jest.. w twoich ujrzałam ciemnac, i poprostu musiałam sie o tobie wiecej dowiedziec, ale mimo ze tego niechcialam na poczatku, zaczynałm przy tobie czuc sie bezpieczna dobrze, wiem że gdy bede w klopotach.... Ciebie zawsze bede mogła zawołac, bo ty zawsze mi pomożesz..-
powiedziała i westchneła.
-Niewiem... Bo miłości nikt jeszcze niezrozumiał.. miłosc jest i już.. niektórzy nawet mówią, że milośc posiada najpotężniejsza moc, czy to prawda.... ja wiem, ze tak...-
Powiedziała i uśmiechneła się patrzac mu całyczas w oczy.

Cykro

- ja w ogóle nie pojmuję chyba już nic...umiem czytać, pisać, rachować, rozwiązywać problemy związane z całą tą bandą wilkołków...ale na uczuciach się nie znam...a przynajmniej znam się na nich nie lepiej niż ty...gdybyś nie pojawiła się w moim życiu chyba jeszcze bardziej pogrążyłbym się w umiejętnościach, które wystarczają by być dobrym przywódcą...nie miałbym przyjaciół...nie mówiąc już o kimś takim jak ty...ale mam Ciebie...nigdy nie chciałem być twoim wrogiem...zawsze dla mnie byłaś jedną jedyną...wyróżniającą się z tłumu...teraz mogę umrzeć...ale z twoją śmiercią nigdy bym się nie pogodził...na wszelkie sposoby przywracałbym Cię do życia...
powiedział i uśmiechając się patrzyłjej głęboko w oczy

Twisty

Zarumieniła się lekko uśmiechajac.
-Moze dogryzajac Ci na poczatku podświadomie chciałam jakoś wpłynac na siebie i ciebie bym ja ie otwarła a byś ty spróbował mnie iotwozyc.. ech... gadam bezsesu..-
Powiedziała i zaśmiała się

Cykro

- wcale nie... więkrzość chyba zrozumiałem...chyba już rozumiem zcemu byłaś na mnie zła...
powiedział i spojżał w niebo...zaczął padać śnieg...w kilka minut wszystko pokryte było białym puchem

Twisty

-śnieg...-
Powidziała i spojrzała na niebo.
-Jak ja lubie śnieg...-
Powiedziała wesolo i zrobiła snieżke.
-Żadko sie w tedy denerwuje,a można sie pobawic^^-
Powiedziala trzymajac śnieżke i patrzac na Cykro.

Cykro

też sobie zrobił śnieżkę i rzucił nią w Andelic, a potem zrobił sobie tarczę z ognia...zaczął robić bałwana xD
- tylko spróbój mnie trafić...
powiedział niszcząc tarczę z ognia

Twisty

-Nic prostrzego..-
Powiedziała i pstrykneła palccami a jego tarcza opadła, ona miała już przygotowane ponad 20 śnieżek wokół siebie.
-Ale ogniem się niebroń xD-
Powiedziała i zaczeła w niego żucac xD